Trendy wnętrzarskie to nie zawsze nowości – innowacyjne rozwiązania czy odkrywcze pomysły aranżacyjne. Architekci wnętrz, ale też osoby niezwiązane z branżą, które na własną ręką urządzają swoje cztery ściany, coraz śmielej sięgają po to, co było modne dawno temu. W ten sposób tworzą przestrzenie posiadające unikalny charakter – a czy nie o to właśnie chodzi w aranżacji wnętrz? Sprawdźmy, jakie rozwiązanie wnętrzarskie po latach zapomnienia stały się ponownie atrakcyjne!

Spis treści:

1. Wielki powrót lastryko do wnętrz
2. Łuki w nowoczesnych wnętrzach
3. Malowana lamperia w udoskonalonej wersji

Wielki powrót lastryko do wnętrz

Chcąc nie chcąc, chyba każdy z nas kojarzy ten materiał. Lastryko, często zwane także jako lastriko czy terrazzo, to mieszanina wody, cementu, grysu i pigmentów, którą w latach osiemdziesiątych XX wieku niezwykle często wykorzystywano do wykończenia posadzek, schodów, parapetów itp. Miało to miejsce w budynkach użyteczności publicznej (urzędach, szkołach), kościołach, ale również we wnętrzach prywatnych. Dziś drobne, jedno- lub wielokolorowe kamienie zatopione w betonie stają się niezwykle pożądanym motywem wnętrzarskim. Wynika to z innych niż dawniej metod produkcji i wykorzystywanych materiałów, które pozwalają osiągnąć nietuzinkowe kolory i wzory, a w końcowym rezultacie przyczynić się do stworzenia oryginalnego wystroju wnętrza.

We współczesnych aranżacjach lastriko pojawia się już nie tylko na podłogach, ale i ścianach. Szczególnie wyśmienicie odnajduje się w kuchni i łazience. Wiele osób zastanawia się, czy zastosowanie terrazzo w salonie to rozsądny krok aranżacyjny. Owszem, liczne realizacje architektów wnętrz uwzględniają ten materiał wykończeniowy, niemniej najważniejsze jest to, abyś to Ty miał do niego stuprocentowe przekonanie. Podłoga lub ściana w salonie wykończona lastrykiem – ta wizja nie do końca do Ciebie przemawia? Postaw na elementy wyposażenia lub dodatki bazujące na omawianym dekorze. Może to być blat w kuchni czy łazience, blat stołu jadalnianego lub stolika kawowego, jak również zegar, ceramika, doniczki, tace lub podstawki, a nawet poduszki dekoracyjne. Wymieniać można bez końca.

Łuki w nowoczesnych wnętrzach

Na hasło „łuki we wnętrzach” prawdopodobnie większa część osób myśli o zaokrąglonych przejściach pomiędzy pokojami. To ich dotyczyć będzie ta część artykułu, ale nie tylko! Wydawać by się mogło, że czasy, kiedy obszary komunikacyjne w domach / mieszkaniach wykańczało się w sposób płynny, a stoły w jadalni były łagodnie wykończone, minęły bezpowrotnie. W końcu kanciaste wykończenia czy też zakończenia są o wiele bardziej uniwersalne czy też ponadczasowe. Nic bardziej mylnego – jak to w modzie bywa, czas na kolejny zwrot akcji i powrót do „przyjemnych” urozmaiceń dla surowych kątów prostych. Powiedzmy to głośno: dziś ostre zakończenia odchodzą do lamusa, a ich miejsce zajmują zaokrąglenia, łuki i półkola.

Motyw łuku i obłe kształty święcą triumfy we współczesnych wnętrzach. Obserwując poczynania architektów wnętrz, producentów materiałów i dekoracji wnętrzarskich – można odnieść wrażenie, że branża wnętrzarska oszalała na punkcie łuków i obłości. Łukowate przejścia to zaledwie jedno z modnych rozwiązań wnętrzarskich, jakie możesz rozważyć. Istnieje jednak masa innych pomysłów, dzięki którym Twoje wnętrze zyska na lekkości i charakterze. Na szczególną uwagę zasługuje:

• łuk namalowany na ścianie / wykończony panelami lub innym materiałem dekoracyjnym jako wydzielenie konkretnej strefy (np. ściana za łóżkiem, kanapą, komodą lub miejsce do pracy w salonie / sypialni),
• tapety / plakaty dekoracyjne z motywem łuku,
• meble o płynnych liniach – zarówno fotele, kanapy, zagłówki łóżka, jak i regały, komody, stoły, stoliki kawowe czy pomocnicze,
• lustro u dołu prostokątne, a u góry zwieńczone łukiem (lustro portal) / zaokrąglone z dwóch stron / o nieregularnych, organicznych kształtach,
• zaokrąglone siedzisko w zabudowie w przedpokoju,
• lampy w kształcie łuku.

Malowana lamperia w udoskonalonej wersji

Słowo „lamperia”, choć w pierwszym odruchu może brzmieć zupełnie nieznajomo, tak w rzeczywistości każdy choć raz się z nią spotkał. Lamperią określa się okładzinę dolnej części ściany – dawniej „stawiano” na nią w szpitalach, urzędach, szkołach, a także na klatkach schodowych w blokach. Jej zadaniem była ochrona ścian przez zabrudzeniami i uszkodzeniami mechanicznymi. Najczęściej używanym środkiem do tworzenia lamperii były farby olejne, które pozwalały na utrzymanie powierzchni ściennych w dobrej kondycji. Prawdopodobnie dlatego, dziś, ten rodzaj dekoracji, podobnie jak lastryko, kojarzy się większości osób... negatywnie. Zapewne zastanawiasz się, dlaczego więc miałbyś rozważać zastosowanie lamperii u siebie. Tymczasem odpowiedź jest prosta – dawne lamperie różnią się od tych, które możemy zaobserwować w dzisiejszych wnętrzach.

Współczesna dekoracja dolnej części ściany to przede wszystkim jeden ze sposobów na nieszablonowe – i zazwyczaj budżetowe – ozdobienie wnętrza. Dzięki otwartości na wykorzystanie innych materiałów (nie tylko farb, ale i tapet, sztukaterii, drewna, płytek ceglanych czy innego rodzaju okładzin) lamperia nie pełni dziś swojej podstawowej funkcji, jaką niegdyś była wyłącznie ochrona ścian, lecz jest interesującym i dobrze odbieranym elementem aranżacji.

Czy wiesz, że lamperia to doskonały sposób na wprowadzenie do wnętrza ciemnego koloru, kiedy nie chcesz go przyciemnić ani przytłoczyć? Wówczas odpowiednim ruchem jest zastosowanie w górnej części ściany farby / tapety etc. w jasnym kolorze, natomiast u dołu intensywnej czy też wyrazistej barwy.

Niewiele osób ma świadomość tego, że przy pomocy lamperii można „manipulować” wysokością pomieszczenia. Jeśli okładzina dolnej części ściany nie przekracza połowy wysokości całej ściany, to optycznie podwyższamy wnętrze. Marzysz o wnętrzu z wysokim sufitem, ale fizycznie jest to niemożliwe? Może to jakieś rozwiązanie? I odwrotnie – wybierając lamperie, której wysokość przekracza połowę wysokości ściany, obniżasz pomieszczenie. Przydatne, prawda?

Przeczytaj także: Style wnętrzarskie dla miłośników natury